piątek, 8 czerwca 2012

Powrót

Życie biegnie swoimi torami i cokolwiek byśmy uważali za słuszne, weryfikuje nasze decyzje bezlitośnie. A miało być tak pięknie... Widać stworzona jestem do prac polowych i domowych. Tu jestem szefem, który mnie rozumie, nie wykorzystuje, nie obraża. Tak więc powoli wracam do tego czemu nie mogłam poświęcić czasu przez najbliższe pół roku. A więc trzeba się wzmocnić i ruszyć z kopyta...







 Ponieważ pogoda dopisała, obiad został spożyty na balkonie. Ptaszki ćwierkają, córa obok. Ludzie czego ja szukałam skoro miałam tyle szczęścia obok siebie...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz