Ostatnio miałam sporo na głowie, a nawet i więcej. Czułam się całkowicie wypompowana psychicznie, a co za tym idzie, ochotę na gotowanie miałam raczej nijaką. Ale jednak dupsko choć małe, to jednak twarde posiadam i jakoś i tym razem udało mi się podźwignąć. Nie byłoby to możliwe bez wsparcia moich ukochanych córek, które wykazały się niesamowicie dorosłym podejściem do życia, oraz moich dwóch bratnich duszy Iwony i Izy. Dziękuję, że dzięki Wam jestem teraz tu gdzie jestem.
P.S
Zawsze powtarzam, że to co mi się w życiu naprawdę udało to moje kochane córki.
Po deszczu zawsze w końcu zaświeci słońce ;),a prawdziwych przyjaciół poznamy tylko w biedzie. Dużo uśmiechu i radości każdego dnia!! , pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńCo prawda, to prawda córek to pozazdrościć. Ale to Twoja zasługa, bo to Ty je dobrze wychowałaś i należą Ci się gratulacje. Dzisiaj takie mądre, zaradne i wyrozumiałe dziewczyny to już rzadkość. Gratuluję i wszystkiego dobrego! Nigdy się nie poddawaj, ktoś zawsze będzie obok Ciebie dla Ciebie!:*
OdpowiedzUsuń