niedziela, 13 marca 2016

ŚWIĘCONKA SMAŻONA





W moim rodzinnym domu, pod nazwą święconka kryła się zawartość koszyczka wielkanocnego. U mojego męża jest to potrawa przygotowywana na śniadanie wielkanocne. Wykorzystuje się do jej przygotowania, większość święconych produktów i dodatkowo kilka innych, które nadają jej niepowtarzalnego i nie porównywalnego z niczym smaku. Nie udało mi się, jak na razie, spotkać kogoś, u kogo przygotowuje się taką święconkę. Może wśród Was znajdę kogoś takiego.

ŚWIĘCONKA WIELKANOCNA:
6 porcji

  • 5 jajek ugotowanych na twardo
  • 300g szynki gotowanej 
  • pętko kiełbasy
  • 4 -5 kromek chleba
  • 400g twarogu
  • 3 -4 surowe jajka
  • sól, pieprz
  • około 2 łyżek oleju
  • świeży chrzan w korzeniu
Twaróg "dziubiemy" widelcem na małe kawałki i umieszczamy na blaszce wysmarowanej cieniutko masłem, lekko wyrównując. Do miseczki wybijamy surowe jajka, które solimy i pieprzymy do smaku. Rozkłócamy je widelcem i następnie zalewamy nimi twaróg rozłożony w blaszce. 
Piekarnik rozgrzewamy do temp. 180st.C i wstawiamy do niego blaszkę z twarogiem. Zapiekamy około 20 -25minut, do momentu ścięcia się jajek i lekkiego zarumienienia się. Zapieczoną masę dzielimy na mniejsze niezbyt równe kawałki. Ja zawsze używam do tej czynności zwykłego widelca.
Na patelni rozgrzewamy łyżkę oleju i umieszczamy na niej pokrojony w około 1cm kostkę chleb. Smażymy chwilę, delikatnie mieszając, aż chleb zrobi się rumiany i chrupiący. Po zarumienieniu zdejmujemy go z patelni, a w jego miejsce umieszczamy pokrojone w dużą kostkę wędliny. Chwilę przesmażamy.
Zarumieniony chleb, podsmażone wędliny i twaróg umieszczamy w rondlu lub dużej patelni, na której wcześniej podgrzewamy pozostałą łyżkę oleju. Dodajemy obrane i pokrojone w grubą kostkę ugotowane na twardo jajka. Wszystko razem podgrzewamy chwilę, delikatnie mieszając, aby smaki się przeszły. Święconkę podajemy ze świeżo wiórkowanym, najlepiej ostrym  chrzanem i świeżą rzeżuchą.




21 komentarzy:

  1. Bardzo oryginalny przepis, nie spotkałam się jak dotąd z podobnym. Danie musi być pyszne, bo w koszykach są zawsze same smakołyki ;) Pozdrawiam - M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda pysznie!!! Nie znam tej potrawy, w jakim regionie jest ten zwyczaj? Bardzo ciekawe😀Miłej niedzieli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teściowie pochodzą ze wschodu. To Polacy zamieszkujący na terenach obecnej Ukrainy. Ale nawet ludzie którzy też pochodzą z tamtych rejonów nie znają tej potrawy. Jej niepowtarzalny smak daje ten smażony twaróg. Na Boże Narodzenie mają kutię, ale też w formie zupy, a nie deseru.

      Usuń
    2. Moja rodzina też zna tą potrawę. Pochodzi również z terenów obecnej Ukrainy.

      Usuń
  3. Nigdy nie jadłem takiej święconki, ale wygląda pysznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O takiej święconce jeszcze nie słyszałam:) Wygląda bardzo apetycznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. nie spotkałam sie jeszcze z taką tradycją, interesujące :)

    OdpowiedzUsuń
  6. mmmm interesujące! aż zrobiłam się głodna! musimy z mężem to zrobić! dziękuję za inspiracje kulinarne!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawy przepis, muszę kiedyś spróbowac, bo wygląda bardzo apetycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Droga Moniko. Właśnie spotkałaś osobę, która od dzieciństwa zna smak i zapach ten święconki. Moi rodzice również pochodzili ze wschodu (Tarnopol, Barysz, Buczacz)stąd i tradycja. Co prawda robię trochę inaczej tj. biały ser mieszam z jajkiem, wkładam do blaszanej miski, po wierzchu smarując jajkiem i zapiekam w piekarniku - aż wierzch się zrumieni.
    Natomiast w poranek Wielkanocny do szerokiego natłuszczonego garnka wkładam tak jak Ty wszystkie składniki pokrojone w kostkę, wędliny (tłuste na spód) gotowane jajka, dużo wiórek z chrzanu zapieczony twaróg i na wierzch przenny chleb (również krojony w kostkę) Szczelnie zakrywam pokrywą i na małym gazie podgrzewam (moja mamusia robiła to na kuchni węglowej). Od dołu zaczyna się wszystko smażyć a od góry skrapla się para. Pod koniec wymieszam, doprawię solą i pieprzem i na stół. Pychota.
    Pozdrawiam Cię serdecznie
    Danuta z Legnicy

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo się cieszę, że się odezwałaś:))Buczacz to te właśnie okolice. Myślę, że twój sposób zapiekania w fazie końcowej jest lepszy i dlatego na pewno go wypróbuję. Bardzo dziękuję za cenne rady i serdecznie Cię pozdrawiam, życząc jednocześnie zdrowych i spokojnych świąt. Monika

    OdpowiedzUsuń
  10. Szukam od dawna kogoś, kto robi tego typu potrawy. Moi rodzice pochodzą z Milna to wieś blisko Lwowa. Też robię na śniadanie wielkanocne taka potrawę ale nie smażoną. Wszystkie składniki z koszyczka włącznie z białym serem kroję do miski z dużą ilością chrzanu. Mimo iż mój mąż jest ze Śląska uwielbia tę potrawę. Kultywuję tradycję rodziców a i moim dzieciom też to smakuje więc tradycji stanie się zadość. Może ktoś podzieli się tradycjami panującymi w polskich domach.
    Zdrowych Świąt
    Lusia

    OdpowiedzUsuń
  11. Moniko,jestem kolejną osobą, dla której "święconka" to dokładnie taka potrawa, jaką opisałaś :-). I widzę, że to dokładnie ten sam rejon, z którego potrawa pochodzi - moja mama urodziła się we wsi Mazury niedaleko Buczacza, Barysza.
    U mnie, podobnie jak u Danuty, ser jest mieszany z jajkami, na wierzchu smarowany żółtkiem i pieczony. Potem w kosteczkę krojony i warstwami układany w dużym rondlu z grubym dnem. Na dnie najpierw wędlina przesypana wiórkami chrzanu (koniecznie struganymi nożem), potem długa bułka pszenna w kawałkach 2*2cm, potem jajka, biały ser i to duszone pod przykryciem. na koniec wymieszane :-).
    Kiedy robiłam to danie w akademiku, zapach był taki, że się ludzie z pokojów zbiegali - wszyscy byli zachwyceni :-). Wydaje mi się, że cały efekt zapachowy to lekkie podsmażenie wiórków chrzanu z aromatem wędlin, podsmażonej bułki i reszty :-).
    pozdrawiam serdecznie Iza z Wrocławia

    OdpowiedzUsuń
  12. Myślę, że duszenie potrawy razem z wiórkami chrzanu przynosi lepsze efekt niż mój sposób. Dziękuję za cenną radę i pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem wnuczka repatriantów z Buczacza. Ta święconka to smak mojego dzieciństwa...

    OdpowiedzUsuń
  14. Ostatnio czytałam książkę Kresowy Barysz. Jak się okazuje wszyscy jesteśmy jedna wielka rodzina. Moja rodzina tez pochodzi z Mazurów. Ciekawa jestem jak mieli na nazwisko twój dziadkowie. Może znali się z moimi.

    OdpowiedzUsuń
  15. Z ciekawości sprawdzałam czy jest jakiś przepis w internecie i się tutaj znalazłam. Moja rodzina tez była przesiedlona z okolic Barysza i poza bliskimi nikt nie zna tej zacnej potrawy. A szkoda, bo jest pyszna!

    OdpowiedzUsuń
  16. Również znam tylko taką święconkę. Mama robiła ją od zawsze a przepis znała od swojej mamy, która przybyła do polski z kresów wschodnich. Jedyna różnica jest taka, że u nas piecze się własny chleb drożdżowy na blasze.

    OdpowiedzUsuń
  17. Witam. U nas też od zawsze robi się tę potrawę. Już 4 mi znane pokolenie. Robiła to moja prababcia, babcia, mama a teraz ja. Moi dziadkowie również są ze wschodu. Dla mnie święta wielkanocne bez święconki to nie święta. Co ciekawe spotkałam kilka osób które też znają to danie, ale mimo to każdy robi je trochę inaczej. U nas Ser zapieka się z goździkami. I to właśnie te goździki i świeżo starty chrzan nadają całej postawie wyjątkowego smaku.

    OdpowiedzUsuń
  18. Witam Wszystkich Baryszan widzę że święconka łączy ludzi . Zobaczcie jakimi jesteśmy szczęściażami że nasze korzenie wywodzą się z tej niezwykłej miejscowości i dane nam było poznać niepowtarzalny smak jej kuchni . Nie wyobrażam psobie Świąt Wielkanocnych bez tej właśnie święconki a Bożego Narod,enia beż kapusty z grochem i pampuchami jest jeszcze wiele innych potraw pochodzących z Barysza np kulesza , smażona lebioda .Ktoś wyżej napisał że jego rodzina pochodzi ze wsi Mazury koło Barysza małe sprostowanie Mazury to nie wieś tylko największą ulica Barysza na której mieszkali w większości Polacy. Wesołych Świat

    OdpowiedzUsuń