W takie dni jak dziś, kiedy za oknem śnieg i zima w pełni, ciągnie nas ku potrawom bardziej kalorycznym, treściwym. Bo czyż nie wspaniale jest w taki dzień usiąść z miseczką gorącej parującej zupy? Cieszyć podniebienie aromatem czosnku i ziół? Czuć jej rozgrzewające ciepło?
No właśnie. Tak mnie napadło lirycznie na zupę jakąś. Jakąś nie znaczy wcale byle jaką, ale na żurek, a konkretnie - pięknie brzmiący żurek żeniaty i wcale nie gorzej smakujący.
ŻUREK ŻENIATY
- 2 litry wody
- 2 szkl. zakwasu (ja użyłam gotowca)
- 0,5kg wędzonych żeberek
- 100g białej parzonej kiełbasy
- 100g wędzonego boczku
- 2-3 ząbki czosnku
- 3-4 ziemniaki
- 1 mała marchewka
- 1 cebula
- 1 łyżka mąki
- 2 łyżki śmietany
- sól, pieprz, majeranek, natka pietruszki
W garnku gotujemy około 1/2godz. żeberka, po czym je wyciągamy, a do wywaru dodajemy ziemniaki pokrojone w grubą kostkę, oraz marchewkę i gotujemy do miękkości. W tym czasie na patelni podsmażamy pokrojony w kostkę boczek, kiełbasę oraz posiekaną bardzo drobno cebulę. Chwilę przesmażamy. Dodajemy zmiażdżony czosnek oraz mąkę i energicznie mieszając, dodajemy 2 - 3 łyżki gorącego wywaru. Do garnka z powstałym wywarem wlewamy zakwas i zawartość patelni. Mieszamy i doprawiamy solą, pieprzem oraz majerankiem. Suszony majeranek zawsze rozcieramy delikatnie w palcach, aby wydobyć intensywniejszy aromat.
Podajemy z ćwiartką jajka ugotowanego na twardo i posypany np.zieloną natką pietruszki.
Uwielbiam żurek.
OdpowiedzUsuńMonia sorki , ale ostatnio mam nieustającego doła.
To tak jak ja.
OdpowiedzUsuń