Nachodzi mnie czasem ochota na kromkę razowego chleba z pasztetem i pomidorem, albo jeszcze lepiej z ogórkiem małosolnym. Niby nic wielkiego, ale jednak jest jedno ale - boję się myśleć co też można w takim sklepowym pasztecie znaleźć. Dlatego też postanowiłam sama sobie taki pasztecik przygotować. Nie jest to trudne. Pamiętać należy tylko o tym, aby czynności wykonywać jedna po drugiej, bo wszystkie składniki muszą być ciepłe.
PASZTET DOMOWY W SŁOIKU:
- 1kg łopatki wieprzowej
- 1/2kg surowego boczku
- 200g wątróbki drobiowej
- 200g kaszy manny
- litr wody
- 1 cebula
- 2 ziela angielskie
- 1 listek laurowy
- sól, pieprz, majeranek
- szczypta mielonej gałki muszkatołowej
Łopatkę i boczek pokroić w mniejsze kawałki i ugotować w wodzie z dodatkiem ziela, listka laurowego i cebuli. Ugotowane mięso wyjąć. Przyprawy i cebulę wyrzucić, a wodę uzupełnić do ilości 1 litra. Następnie do wody wsypać kaszę mannę i dokładnie wymieszać, aby nie powstały kluski. Mięso i surową wątróbkę zmielić w maszynce do mielenia mięsa lub bardzo drobno rozdrobnić w malakserze. Dodać kaszę mannę i przyprawy. Wszystko razem zblendować. Gotowy pasztet nakładać do wyparzonych słoiczków, do 2/3 wysokości, zakręcać i gotować 1/2 godz. Następnego dnia gotowanie powtórzyć.
Słoiczki przechowujemy w zimnym miejscu.
w ogole, to co robi się w domu ma o wiele lepszy smak i wie się co jje :)
OdpowiedzUsuńWygląda ciekawie. Jak długo można go przechowywać? I czy musi stać w lodówce, czy przeżyje też w piwnicy? ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że jeśli piwnica jest chłodna to spokojnie można go tam przechowywać. Co do terminu przydatności, to u mnie w lodówce zagotowany w słoiczkach stoi już drugi miesiąc i nic się nie dzieje. Otwarty słoik przechowywałam najdłużej 3 tygodnie. Nie dlatego, że się zepsuł, ale po prostu został zjedzony:)) Pozdrawiam i zachęcam do wykonania.
Usuńależ on wygląda.. jak pasztet powinien.. :)
OdpowiedzUsuńKanapki z nim muszą być przepyszne!
Oj tak, pod małosolnego (i kieliszeczek :-D) w sam raz!
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda :) fajne jest to że w sloiczkach można go zatrzymać na dłużej...
OdpowiedzUsuńSmakowity, no po prostu zgłodniałam :)
OdpowiedzUsuńO, aż naszła mnie ochota na pasztet, przepis zapisuję! :)
OdpowiedzUsuńświetny pasztet, ja też czasami lubię zjeść taką kanapkę, mam w pamięci obraz z dzieciństwa, kiedy u babci każdy dostawał w rękę kanapkę grubo krojonego chleba z pasztetem i ogóreczka w drugą łapkę :))
OdpowiedzUsuńMoja babcia taki robi, uwielbiam go!
OdpowiedzUsuń