Najpierw kupiłam maszynkę do wypieku donatów. Zainteresowała mnie, bo bardzo lubię donaty, ale nie cierpię tego całego mycia po ich smażeniu w tradycyjny sposób. Potem rozpoczęło się poszukiwanie odpowiedniego przepisu. Całość skończyła się wielkim sukcesem. Te donaty nie ustępują w niczym tradycyjnym, drożdżowym. Delikatne, pulchne - dla mnie idealne.
MINI DONATY:
35szt
- 2 jajka
- 100g cukru
- 125g mąki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 125 ml maślanki
- 3 łyżki oleju
- 1 łyżeczka cukru waniliowego
- szczypta soli
Wszystkie składniki łączymy ze sobą miksera. Maszynkę rozgrzewamy i delikatnie smarujemy olejem za pomocą pędzelka. Do każdej foremki wlewamy porcję ciasta i pieczemy około 3minut. Studzimy na kratce kuchennej i następnie dekorujemy lukrem, czekoladą lub posypujemy cukrem pudrem.
wyglądają super, sama zastanawiałam się nad zakupem takiej maszynki i właśnie widzę, że warto :)
OdpowiedzUsuńTakiego pączusia bym zjadła :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądają te donuty. : )
OdpowiedzUsuńSuper pomysł!
Bardzo fajny pomysł!
OdpowiedzUsuńaj, aj.. narobiłaś mi wielkiej ochoty!
OdpowiedzUsuńOne muszą być boskie :D
małe urocze cudeńka, szkoda że mają tyle kalorii, a o maszynce do robienia donatów nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńświetnie wygląda:)
OdpowiedzUsuńJakie one urokliwe *.*
OdpowiedzUsuńPiękne ci wyszły :)
OdpowiedzUsuń