Czy nazwiemy to smarowidło swojskim smalczykiem czy rillettes, za każdym razem będzie to brzmiało pysznie. Pamiętam jak moje córki i zresztą ja sama, krzywiłyśmy się na samą myśl, że można jeść chleb ze smalcem. Czas płynął, a nasze gusty kulinarne zmieniały się, aż pewnego dnia pomyślałam, że może warto zrobić taki domowy smalczyk. Początkowo miał służyć jako okrasa do pierogów, ale szybko okazało się, że jest pyszny ze świeżutkim chlebem, oprószony szczyptą soli. Może nie jest to przysmak na co dzień, ale raz na jakiś na pewno nikomu nie zrobi krzywdy i nie zabije szczupłej sylwetki.
SWOJSKI SMALCZYK - RIILETTES:
- 1 kg słoniny bez skóry
- 300g surowego boczku
- 300g łopatki wieprzowej
- 1 cebula
- 4 ząbki czosnku
- 2 szkl wody
- 1 łyżka soli
- 1 łyżka suszonego majeranku
Słoninę, łopatkę i boczek kroimy w drobną kostkę i wrzucamy do garnka. Cebulę obieramy i drobniutko siekamy. Dorzucamy do mięsa. Wlewamy 2 szklanki wody i gotujemy na małym. ogniu około 2 godzin, od czasu do czasu mieszając. Kiedy słonina się już prawie wytopi wciskamy do niej czosnek, dorzucamy majeranek i solimy.
Gorący smalec wlewamy do słoiczków i zakręcamy. Nie ma potrzeby dodatkowego pasteryzowania. Smalec przechowujemy w lodówce lub innym chłodnym miejscu.
Przepięknie pokazane:)
OdpowiedzUsuńCudne foty az mi dech zapiera. A smarowiło pyszne, takie domowe najlepsze :-)
OdpowiedzUsuńNiestety, odkąd zaczęły się u mnie problemy z sercem takie frykasy musiałam odstawić :( Teraz z tłuszczów to mi tylko olej rzepakowy wolno, bo on obniża cholesterol...
OdpowiedzUsuńAż mi ślinka pociekła na myśl o takim domowym słoiczku z pysznościami!
OdpowiedzUsuńno i do tego świeży chleb i kiszone ogórki, palce lizać
OdpowiedzUsuńmój mąż byłby zachwycony, muszę zrobić:)
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi tym smalczykiem smaku.Zajadałem się tym we Francji,pracując tam przez cały rok.Jak to ktoś powiedział - nie chcę,ale muszę to zrobić.Nie powinienem (tusza),ale co tam.Pychota.Pozdrawiam Christopher
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi tym smalczykiem smaku.Zajadałem się tym we Francji,pracując tam przez cały rok.Jak to ktoś powiedział - nie chcę,ale muszę to zrobić.Nie powinienem (tusza),ale co tam.Pychota.Pozdrawiam Christopher
OdpowiedzUsuńOjjj tak ! Do tego kiszony ogórek mniaaam !
OdpowiedzUsuń:) też kiedyś nie lubiłam, a z czasem taki domowy, robiony przez mamę smalczyk zaczął mi bardzo smakować :) u nas koniecznie z cebulką i do tego ogórek małosolny :D
OdpowiedzUsuńDomowy smalczyk kojarzy mi się z dzieciństwem - babcia często go robiła ;)
OdpowiedzUsuńPorywam kanapeczkę .
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia !