Posiadam w domu nietypowego łasucha. Nie jest on fanem ciast, ale za to wszelkich żelków i galaretek nigdy mu nie nie za wiele. Specjalnie dla niego przygotowałam ostatnio jeden ze smaków naszego dzieciństwa, a mianowicie galaretki w cukrze. Pamiętacie te żelowe kostki osypane na bogato drobny słodziutkim cukrem? Wiem. Kaloryczne i na zęby szkodzi, ale raz w roku, to chyba wielkiej szkody i spustoszenia w organiźmie nie wyrządzi. Zresztą przy tak małym nakładzie pracy, tak wielkiej frajdy u obdarowanego, dawno już nie widziałam.
GALARETKA W CUKRZE:
- 200ml soku wiśniowego
- 2 i 1/2 szkl wody
- 2 galaretki wiśniowe
- cukier do obtaczania
Wodę razem z sokiem doprowadzamy do wrzenia. Wsypujemy galaretkę i lekko mieszamy do momentu jej rozpuszczenia. Nie mieszamy zbyt szybko, aby uniknąć powstania mało apetycznie wyglądającej piany. Jeśli jednak pianka powstanie, to musimy ją zebrać. Rozpuszczoną i przestudzoną galaretkę wlewamy do pojemnika wyłożonego folią spożywczą i wstawiamy ją do lodówki do całkowitego stężenia. Folia pozwoli Wam swobodnie wyjąć galaretkę z pojemnika po jej stężeniu. Całkowicie zastygłą galaretkę wyjmujemy na deseczkę i kroimy w dowolne kształty, a następnie obtaczamy w drobnym cukrze.
Cudownie wyglądają i pewnie tak samo smakują :)
OdpowiedzUsuńSmak dzieciństwa. Galaretki w cukrze. Wczoraj o nich właśnie sobie myślałam
OdpowiedzUsuńJak byłam mała to je uwielbiałam! Rewelacja :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam, ale nie odmówię. Wolę jednak ciasta. Natomiast jako dziecko galaretki miałam zawsze przy sobie, w swojej małej, dziewczęcej torebeczce ;)
OdpowiedzUsuńsmak dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńo matko.. ale to wygląda! <3 z wielką chęcią skusiłabym się, bo ciekawi mnie smak!
OdpowiedzUsuń