Dzisiejszy przepis wziął się odrobinę z konieczności. Otóż, ze spotkania z przyjaciółmi została mi smażona ryba. Na następny dzień nikt już nie miał na nią ochoty i musiałam szybko wymyślić co z nią zrobić. Tak więc, niejako z konieczności, przypomniałam sobie, że kiedyś mój małżonek kupował sobie rybę w zalewie octowej. Parę składników i oto mamy nową przekąskę.
SMAŻONA RYBA W ZALEWIE OCTOWEJ:
- 1 - 1,5 kg świeżej ryby
- 2 nieduże cebule
- 2 i 1/2 szkl wody
- 1/2 szklanki octu
- 1 i 1/2 łyżki cukru
- 1 łyżka soli
- 2 małe listki laurowe
- 2 kulki ziela angielskiego
- mąka do panierki
- oliwa
Rybę myjemy, osuszamy i dzielimy na mniejsze kawałki, a następnie obtaczamy w mące. Na patelni rozgrzewamy oliwę i smażymy na niej rybę na złoty kolor z obu stron. Odstawiamy do wystudzenia.
Do rondelka wlewamy wodę i ocet. Dodajemy cukier i sól oraz przyprawy. Doprowadzamy do wrzenia. Na koniec wrzucamy posiekaną w piórka cebulę.
Zupełnie zimną rybę układamy w słoikach i zalewamy gorącą zalewą octową. Po wystudzeniu słoików przechowujemy je w chłodnym miejscu. Ryba powinna postać w zalewie chociaż 3 dni, aby smaki się przegryzły.
Uwielbiam taką rybkę, u mnie przygotowuje się ją na święta :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy :)
Nigdy nie jadłam takiej rybki. Ciekawa jestem smaku :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz kupiłam tolpygę i chciałam ja zrobić do te.ale doszłam do wniosku że lepiej w zalewie.I znowu wyszło że moje stare praktyki są ok.Zalewa octowej prawie do każdej ryby jest klasyczna i się nie zmienia.Jak ma się bogatą wyobraźnie i nie boi się eksperymentować to proszę bardzo -.Jak najbardziej warto.
OdpowiedzUsuń